Jeśli miałabym wybierać spośród wszystkich wpisów, jakie lubię czytać najbardziej, to bez wahania przyznam się, że są to ulubieńcy. Spośród kosmetycznych zawsze wyłowię perełkę, a typowo lifestylowe wpisy pozwalają mi poznać lepiej autorki blogów. Alteregoblog.pl istnieje od prawie czterech lat (wow, kiedy to zleciało!) a pewnie większość z Was niewiele o mnie wie. Wcale się zresztą nie dziwię, bo dopóki nie założyłam instagrama, nie pokazywałam praktycznie nic od prywatnej strony.
Przechodząc jednak do samych konkretów, to nie wiem, czy wpis będzie choć trochę ciekawy, ale jeśli choć jedną osobę zainteresuje któryś ze wspominanych przeze mnie artystów czy produkcji to misja będzie zakończona sukcesem :)
FILMY I SERIALE
Czy ktoś, komu podobał się Poradnik Pozytywnego Myślenia mógłby oprzeć się kolejnej produkcji z Bradley Cooperem i Jennifer Lawrence? Cóż, ja nie mogłam. I choć liczyłam na więcej, to sympatia do aktorów zrobiła swoje. Pięknie nakręcony, ukazuje historię dwojga zakochanych osób, ale absolutnie nie chcę zdradzać fabuły, więc zainteresowanym proponuję po prostu obejrzeć :)
Ekranizacja komiksu Marvela o niewidomym prawniku, który walczy ze złem na ulicach Nowego Jorku. Początkowo nie byłam przekonana, jednak stopniowo akcja się rozkręca. Fanki supermocy będą zadowolone.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o jednym z moich ulubionych seriali. Niestety, nowe odcinki nieco mnie rozczarowały, lecz mroczny klimat nadal pozostał bez zmian. Szalenie podobają mi się zdjęcia i sposób ukazania detali. Jeśli ktoś jeszcze jakimś cudem nie wie, czego dotyczy, to nadmienię, aby raczej nie oglądać przy jedzeniu ;) Koniec trzeciego sezonu pokrywa się z pierwszą książką Czerwony SmokThomasa Harrisa, którą w tym miesiącu przeczytałam. Wciąż ubolewam nad moim stanem czytelnictwa, ale po ostatniej przeprowadzce bibliotekę mam pod blokiem i przyrzekłam sobie nieco to nadrobić. Teraz sięgnęłam po kontynuację serii, czyli Milczenie Owiec.
Kreskówka, tak, dobrze czytacie, kreskówka, choć moim zdaniem raczej dla starszych osób. Wspominałam o niej na swoim instagramie. Dwoje bliźniaków i szalony wujaszek rozbawiali mnie ostatnio wielokrotnie, a ostatnio to nie lada wyzwanie ;) Jak większość staram się oglądać z angielskimi napisami, choć tutaj i bez nich większość osób sobie poradzi.
MUZYKA
O ile bez seriali i filmów mogę się obejść, to bez muzyki nie wyobrażam sobie życia. Bez słuchawek czuję się jak bez ręki, zwłaszcza, że na co dzień sporo jeżdżę i spaceruję załatwiając sobie sprawy. Ktoś nie odczuł ulgi, gdy po całym, stresującym dniu można się nareszcie zrelaksować? Często czekam tylko na moment, kiedy będę mogła się wyłączyć. Nie zdziwcie się więc, gdy zobaczycie mnie totalnie odizolowaną od otoczenia.
Pewnie weźmiecie mnie za totalnego smutasa, ale najczęściej słucham przygnębiających dla innych klimatów. O ile standardowo uwielbiam Anię Dąbrowską, Damiena Rice i Daughter (kolejność przypadkowa) to ten miesiąc upłynął mi pod znakiem kilku nowych zespołów i piosenek.
Seafret- Oceans, Atlantis, Be There, Give me something
Anders- You Didn't Need My Love, I Wish
Tenterlook- London Heart
Powinnam jeszcze nadmienić o męczonym przeze mnie ostatnio Coldplay.
Green Eyes, Warning Sigh, O.
Świetną nową opcją (a przynajmniej tak mi się wydaje) w Spotify jestodkryj w tym tygodniu. Na
podstawie słuchanych przez nas zespołów co tydzień dostajemy dawkę muzyki. Dla mnie idealne!
INNE
Punktem programu w lipcu były wakacjce w Hiszpanii, z których wróciłam z ładną opalenizną, a przede wszystkim z głową pełną wspomnień i prześmiesznych sytuacji. Tegoroczna sesja dała mi mocno w kość, wypoczynek więc okazał się na wagę złota. Przez ilość nauki i wyjazdy jednak trening siłowy poszedł w odstawkę. Powrót okazał się wybawieniem od psychicznego zmęczenia i stresu w ostatnim czasie. Nie wiem jak Was, ale mnie do ćwiczeń motywuje również ładny ubiór, to takie babskie. Z drugiej strony, dlaczego odmawiać sobie schludnego wyglądu?
W Sinsay udało mi się upolować krótkie spodenki do biegania i koszulkę w dobrych cenach. Natomiast jednym z ulubionych śniadań ostatnio stały się placki z niewielką ilością mąki, białym serem i sosem malinowym na jogurcie naturalnym. Przepis znajdziecie tutaj. Jako wielbicielka kawy nie mogłabym zapomnieć o jej mrożonej wersji.
Ostatnie, to nowy, odświeżony wygląd bloga. Proszę o wyrozumiałość, staram się jeszcze dopasować miliony szczegółów, mam jednak nadzieję, że Wam się podoba :)
Jak Wam minął lipiec?