Największym ulubieńcem tego miesiąca powinien być genialny krem pod oczy, który w magiczny sposób niweluje oznaki przemęczenia. Jak na złość, mój ulubiony Go Cranberry się skończył i nie zdążyłam kupić kolejnej sztuki. Znalazło się jednak kilka nowości, znów skromnie, ale myślę, że jest o czym pisać.
Perfumy Calvin Klein, Obsession Night
Prezent od mojego Lubego, bardzo trafiony, bo wspominałam o nich na moim instagramie. Do tej pory nie czułam się zbyt dobrze w cięższych zapachach, chciałam jednak coś nieco odmiennego od lekkich i kwiatowych, które do tej pory u mnie dominowały. Mam to do siebie, że wiele nut zapachowych bardzo podoba mi się na kimś, a w kontakcie z moją skórą bardzo tracą. Obsession Night używam w bardzo niewielkich ilościach, świetnie się utrzymują, również na ubraniach. Jestem z nich zadowolona i od tej pory Calvin Klein kojarzy mi się bardzo dobrze ;)
Podkład Annabelle Minerals w odcieniu Sunny Fair.
Jakiś czas temu firma wypuściła nowe, bardziej żółte odcienie mojego ulubionego podkładu i miałam okazję wybrać najbardziej odpowiedni z czterech dostępnych. Czekam na pełnowymiarowe opakowanie i jeszcze napiszę, co myślę o poszczególnych odcieniach. Recenzję mogłyście przeczytać tutaj.
![]() |
Gadżet za trzy złote, który niebywale ułatwił mi opanowanie moich brwi. Z natury mam długie włoski, które należy przycinać. Zazwyczaj jednak byłam zbyt leniwa aby sięgać po nożyczki. Nożyk okazał się więc niezastąpiony, a przy okazji sierotkom jak ja trudniej o ewentualne skaleczenia. Mój pochodzi zkosmetykomania.pl
Sally Hansen, rajstopy w sprayu w odcieniu Light Glow
Uratowały mnie podczas sesji, gdy najczęściej byłam zmuszona wychodzić w spódnicach, a czasu na opalanie nie było. W połączeniu z delikatnym samoopalaczem Pat&Rub sprawiały, że nie wyglądałam, jak gdybym spędziła ostatnie miesiące w piwnicy ;) Aplikacja jest prosta, ale nie należy przesadzać z ilością, bowiem trudno jest wtedy je równomiernie rozsmarować, może się również rolować. Warto zadbać o wcześniejsze nawilżenie skóry. W kwestii wodoodporności nie zauważyłam mocnego ścierania. Kolor proponuję dobierać do karnacji, mam również dwa ciemniejsze i są bardziej problematyczne, mogą powstawać smugi. Świetnie maskują drobne żyłki, niedoskonałości, nie są wyczuwalne przy dotyku. Koszt to około dwudziestu kilku złotych naekobieca.pl
Semilac, lakiery hybrydowe w odcieniach 037 Gold Disco i 022 Mint
Nie miałam zbytnio czasu na malowanie, jednak w ciągu ostatniego tygodnia ponownie zafundowałam sobie hybrydy. Tym razem wybór padł na połączenie mięty i złota. Jak to w przypadku Semilac bywa, jestem zachwycona :) Pełna recenzja wszystkich kolorów i zdjęcia na paznokciach na dniach.