Ostatni czas namiętnie męczyłam mój ulubiony balsam Babuszki Agafii na kwiatowym propolisie, który jak wiecie, u mnie sprawdza się świetnie. Jednak po jakimś czasie zauważyłam, że włosy przyzwyczaiły się do niego, przyszło mi więc przekopać moje coraz mniejsze na szczęście, zapasy i odgrzebałam zupełną nowość dla mnie. Isana Professional to rossmannowska linia o nieco bardziej przemyślanych składach, która zbierała sporo pozytywnych recenzji. Odżywka z serii z olejkiem arganowym była już recenzowana tutaj, a dziś zabrałam się za kurację.
![]() |
koszula-KLIK |
Z uwagi, że tydzień temu podcięłam włosy (fryzjerkę pozdrawiam!) obawiałam się zbytniego obciążenia. Nałożyłam więc niewielką jej ilość, porównywalną do orzecha włoskiego, jedynie na kilka minut. Konsystencja jest gęsta, a zapach absolutnie przepiękny!
Problem z długimi włosami jest jeden: ciężko jest zmieścić je w kadrze. Nie wiem, czy udało mi się oddać efekt działania kuracji, ale bolesny upadek z łóżka dzięki temu na pewno zaliczyłam;) Brawo ja! Co mogę powiedzieć o jej działaniu? Ocenę wystawiam pozytywną. Włosy nie są pozbawione objętości, układają się ładnie i są miękkie. Nie dziwię się wielu pozytywnym opiniom na KWC. Przypadła mi do gustu o wiele bardziej niż wspomniana wcześniej odżywka.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: